13
/ 13 - „POWRÓTY DO WSPÓLNOTY UNIWERSUM !!”
Początek
1993 roku przyniósł nowe sytuacje w kontaktach Ziemian z innymi
cywilizacjami. Zaczęły się nasilać komunikaty o gwałtownej
degradacji wielu układów planetarnych. Cywilizacje o wysokim
stopniu wiedzy technicznej wpadały w popłoch i przerażenie , nie
mogąc powstrzymać procesu rozpadu swoich planet.
Był
to widomy znak, ze obecna epoka na ich planetach dobiega końca.
Anihilacja
planet i ludzi dowodziła,ze formuła materialna tej epoki już się
wyczerpała. Budulec planet i ciał ludzkich rozpadał się pod
naporem przełomu energetycznego. Większość układów planetarnych
przyjmowała ten fakt z rozpaczliwą rezygnacją.
Najbardziej
rozwinięte cywilizacje usiłowały przedostać się pojazdami
międzyplanetarnymi do naszego Układu Słonecznego. Bowiem tylko
układ Ziemi pozostawał nienaruszony, gdy inne kosmosy rozpadały
się.
Po
raz pierwszy przestano lekceważyć Ziemię i jej mieszkańców.
Dotychczasowi
zarządcy Wszechświata – przekonali się,że wszelkie manipulacje
stosowane wobec Ziemi przez całe miliardy lat nie złamały
konstrukcji praw uniwersalnych. Dowodziło to,że naturalna baza
Ziemi jest niezniszczalna.
Dla
wiekowych manipulatorów , twórców konfliktów i chaosu
,największym zaskoczeniem było to, że choć Ziemia jeszcze
pogrążona w chaosie , walce, nękana tysiącem chorób – nie
ginie !
A
część ziemskiej populacji w ogóle wymknęła się spod wpływów
manipulacyjnych.
Do
roku 1993 zarządcy Ziemi potrafili oddziaływać dosłownie na każdą
jednostkę ludzką. Wcześniej , gdy nie przynosiły skutków
psychiczne formy
przymusu
, stosowano fizyczną eksterminację. W ten sposób osłabiano pamięć
praw w „programatorach” ludzkich.
Z
początkiem lat dziewięćdziesiątych wszystkie środki nacisku
wobec Ziemian zewnętrznie świadomych zmian , stawały się
bezskuteczne.
To
była przerażająca konkluzja dla wiekowych manipulatorów , którzy
stanęli wobec konieczności wprowadzenia w swoje życie praw
uniwersalnych. Po wiekach priorytetu wolnej woli okazało się to dla
użytkowników technik manipulacyjnych niemożliwe. Oznaczało
wyzbywanie się nawykowej wygody ciała , nieustanne powściąganie
automatycznych reakcji , rezygnację ze starych schematów myślenia.
Nieprzystanie zaś
na te warunki przyspieszało proces rozpadu planet i populacji. Kiedy
kosmiczni bogowie przestali panować nad sytuacją na swoich
planetach , zaczęli szukać kontaktów z Ziemią. Okazało się to
niezwykle trudne. Ciała „boskie” , kiedyś autorzy eksperymentu
wolnej woli , teraz bliskość Ziemi odczuwały szokowo – niczym
Afrykańczycy bez aklimatyzacji przenoszeni na Syberię. W zmiennych
warunkach energetycznych Ziemi nie potrafili tworzyć bariery
ochronnej dla swoich ciał. Ziemskie wibracje wymuszały zmianę
myślenia i bolesne przemiany ich wydelikaconej fizyczności.
Pewni
siebie arystokraci Wszechświata , żyjący z tworzonego chaosu i
niezgody , gdy nastał czas przełomu energetycznego w ich układzie
planetarnym , nie mogli powstrzymać procesu gwałtownej degradacji
własnych planet. Spostrzegli również ,że ich oddziaływania na
Ziemię, szczególnie centrum Europy , utraciły skuteczność. To
oznaczało, że moc manipulacji dziejami Ziemi wymyka się z rąk
dotychczasowych rządców świata.
Szukali
więc pośrednictwa ludzi, których niszczyli przez całe wieki.
Bowiem tylko jednostki posiadające wiedzę o życiu we Wszechświecie
mogły teraz uznać kosmitów za fakt realny. Reszta spętana
zakodowaną wiarą w jakiegoś boga, utwierdzana dogmatami naukowymi
o wyjątkowości istnienia ludzkiego na Ziemi – odrzucała szansę
kontaktu z istotami pozaziemskimi.
Czas
naglił. Nasilały się sygnały o postępującej degradacji układu
boskich istot. Pojawiły się podobnej treści komunikaty i z innych
przestrzeni kosmicznych. Spanikowani bogowie pobudzali w wielu
Ziemianach zdolności „paranormalne”. Oddziaływali na urządzenia
przekaźnikowe (radio, telewizja) , by za wszelką cenę nawiązać
łączność i zdobyć informacje potrzebne do uratowania własnych
ciał.
Efektem
tego było odkrywanie przez wielu ludzi na Ziemi np. umiejętności
posługiwania się pismem automatycznym.
Inni
zaczynali odbierać teksty drogą myślowej inspiracji. Niektórzy
odbiorcy zaczynali pisać znakami nie stosowanymi w żadnym ziemskim
alfabecie.
Talenty
„paranormalne” zaczęli przejawiać przedstawiciele wszystkich
nacji. Interesujące przekazy kosmiczne odbierali Skandynawowie ,
Bułgarzy,
Rosjanie
, Czesi, Brytyjczycy, Francuzi, Niemcy, Polacy. Osoby o różnych
parazdolnościach otrzymywały korespondencję w postaci zapisów
graficznych lub dźwiękowych nagrań na kasetach. Obsługujący
komputery na monitorach również odbierali zapisy , rysunki nadawane
w innych przestrzeniach. Nie zawsze mogli odczytać sens
pojawiających się znaków.
Co
znaczyło ,że nie potrafią przeniknąć myślowej intencji nadawcy
– otrzymywali wówczas wskazania, gdzie przesłać informację , by
została odczytana. Najczęściej była to Polska.
I
kto nie zlekceważył tej sugestii , uzyskiwał informacje , jak
bezpiecznie kontynuować kontakt i zrozumieć przekaz całościowo.
Część
komunikatów była przekazywana z kosmosu przy użyciu aparatu
głosowego Ziemian. Człowiek nagle zaczynał posługiwać się
nieznanym nikomu na Ziemi językiem. Używał cudzego tembru głosu.
Słyszał jednocześnie wewnętrzne wskazania , by zarejestrować na
taśmie magnetofonowej taką informację. Służyło to prezentowania
żywego dźwięku języków używanych we Wszechświecie.
Szczególnie „nasi” bogowie chcieli w ten sposób zadokumentować
swoje istnienie.
Niektórym
udawało się wgrywać również frazy samodzielnie wypowiedziane
przez
niektórych bogów.
Wiązało
się to jednak z tak ogromnym ubytkiem energii własnej, że szybko
zaniechali tej formy przekazu. Wraz z uaktywnieniem się energii
antymaterialnych na Ziemi wiele osób spostrzegało w sobie
umiejętność słuchania ludzkich myśli, również możliwość
nasłuchu rozmów prowadzonych między planetami w kosmosie. Czym
większy spokój , opanowanie ciała i dojrzałość myślowa – tym
dalej można było „słyszeniem” sięgnąć w przestrzenie
międzyplanetarne.
Na
początku lat dziewięćdziesiątych kontakty z innymi cywilizacjami
zaktywizowały się na niebywałą skalę. Na całej planecie
pojawiło się mnóstwo pojazdów , nasilała się również
częstotliwość innych zjawisk określanych jako paranormalne. Pod
naporem faktów powstało wiele nowych czasopism również
prezentujących tę tematykę.
Szczególnie
na Zachodzie czasopisma zawierały sporo relacji o pojedynczych
„uprowadzeniach”, ale i o grupowych zniknięciach ludzi , a nawet
całych osad czy miast. Te relacje zresztą nie dziwiły oswojonych z
tematyką kosmiczną czytelników zachodniej Europy czy Ameryki.
Budziły sensację w polskich odbiorcach. Choć okazało się, że
Polacy też mieli doświadczenia z wymiarami równoległymi , ale z
obawy przed ośmieszeniem nie upubliczniali ich. Dopiero pierwsze
relacje w mediach wywołały lawinę wynurzeń.
Najbardziej
zaskakujące relacje dotyczyły przemieszczania się dusz –
programatorów ludzkich z innych planet w ciała Ziemian. Tzw.
ewakuacje „dusz” z jednej planety na inną była szokującym
odkryciem. Bowiem większość ziemskiej populacji funkcjonuje w
systemach wiar, te zaś ukryły wiedzę o energetycznej strukturze
człowieka, o jego wielowymiarowej budowie. Zjawisko przechodzenia
ludzkiego programatora (duszy) z jednego ciała w inne jest znane
religiom , które posługują się egzorcyzmami w celu „przepędzenia”
z czyjegoś ciała nieproszonego gościa, czyli dodatkowej duszy.
Egzorcyści na ogół nazywają ją diabłem , złym duchem,by
wzmocnić lęk człowieka przed nie poznanym zjawiskiem. Nie
nazywają rzeczy po imieniu , wiedza ludzka o wędrówce
programatorów – dusz nie przedostała się do publicznej
wiadomości.
Ewakuacja
dusz z innych planet w ciała ziemskie miała wiele aspektów.
Była
eksperymentem energetycznym mającym na celu zasymilowanie się
energii innych wymiarów z warunkami energetycznymi Ziemi.
Przedstawiciele różnych cywilizacji planetarnych, funkcjonujący w
odmiennych energetycznie od ziemskich warunkach, w sposób naturalny
postrzegali zjawiska antymaterialne. Zdawali sobie sprawę ,że ich
planety wchodzą w etap przełomu. Następujące w ogromnym tempie w
ich układach
i
ciałach metamorfozy wskazywały ,ze działają już całkiem nowe
siły.
Kosmici
mający świadomość energetycznych wymiarów człowieka nie
odczuwali tak silnej identyfikacji z własną fizycznością jak
Ziemianie.
Szukali
więc ratunku choćby dla części siebie, tzn. programatora.
Wchłanianie obcych programatorów przez ziemskie ciała najczęściej
było związane z przeżyciem jakiejś choroby, a nawet zagrożenia
śmiercią.
Ziemianin
po uporaniu się z chorobą , zaczynał nagle odczuwać siebie jak
kogoś innego, zaczynał np., mówić językiem nieznanym na Ziemi, z
ogromną precyzją przekazując relacje z innej planety.
Symptomatyczne
było to, że większość tych ludzi nagle odczuwała ziemskie ciała
jako przyciasne i zbyt sztywne powłoki. Chcieli jak najszybciej
wracać do realiów swojej planety. Niektórzy z nich zdawali sobie
sprawę,że przebywając na Ziemi uczestniczą w eksperymencie
oswajania się z ziemskimi ciałami, iż w ten sposób uczą się
przebywania w częstotliwościach Ziemi, niezwykle trudnych do
zaakceptowania dla ciał spoza naszej planety.
Umiejętność
egzystowania w skrajnych energetycznie warunkach na Ziemi dawała
jednostkom z innych planet szansę na trwanie , mimo że ich rodzime
układy podlegały rozpadowi. Wzrastające tempo metamorfoz w
planetarnych układach pozaziemskich sprawiło,że kosmici dotychczas
omijający Ziemię jako zbyt uciążliwą , teraz zaczęli zbliżać
się coraz bardziej do jej orbity, by wzbudzić w swych ciałach
energie niezbędne do dalszego trwania. Obcowanie myślowe i fizyczne
z Ziemianami pomagało przybyszom w podnoszeniu pułapu odporności
ciał i programatorów.
Dla
większości jednak dłuższe przebywanie w polu energii Ziemi i
Ziemian było zbyt uciążliwe. Stąd zrodziła się koncepcja
wspólnych pobytów na planetach, które w tym czasie jeszcze nie
podlegały rozpadowi, a posiadały nieco łagodniejsze warunki.
Planety takie miały być bazami współpracy planetarnych
społeczności.
Ziemianie
dzięki przebywaniu w innej strukturze energetycznej niż Ziemska
(Uniwersalna) mogli łatwiej docierać do swych predyspozycji,
odkrywać zjawiska antymaterialne , a więc szybciej opanowywać
wiedzę o energiach, w konsekwencji szybciej doprowadzać swoje ciało
do pierwowzoru energetycznego i fizycznego. Kontaktowcy, którzy
przystali na udział w międzyplanetarnych rekonesansach , mają za
sobą bardzo interesujące doświadczenia.
Setki
ludzi w owym czasie zgłaszało się z informacjami,ze w snach,
relaksie pojawiają się im kosmici wraz z opiekunami Ziemskimi,
którzy
zawiadamiali
o warunkach do bezszokowych przemieszczeń w kosmos.
W
instruktażach podkreśla się konieczność zachowania dyscypliny.
W
kontaktach bezpośrednich przybysze przedstawiali Ziemianom pojazdy
służące , m.in. do ewakuacji.
Po
raz pierwszy w relacjach kosmosu z Ziemią przedstawiciele innych
cywilizacji
zwracali się do Ziemian z szacunkiem , bowiem okazało się ,że
mający dotąd we Wszechświecie opinię „kundli kosmicznych”
dysponują wiedzą „wewnętrzną”, do jakiej nigdy nie sięgali
kosmici !
Pierwszy
to raz odbywały się jednostkowe powroty mieszkańców innych planet
wcielonych w ciała ziemskie. Osobnicy ci byli w pełni świadomi
zdarzeń,oczekiwali na swoich z dużą niecierpliwością. Dzięki
doświadczeniom na Ziemi zaliczali się do kadry instruktorów. Mogli
stać się łącznikami w dziedzinie współpracy kosmicznej między
planetami.
Mieli
praktyczną wiedzę na temat możliwości obejmowania ziemskich ciał
przez
pozaziemskie programatory.
W
ramach jednostkowych powrotów przemieściło się z Ziemi na rodzime
planety kilkanaście tysięcy ludzi. Cywilizacje pozaziemskie
liczyły,że dzięki obecności i pomocy Ziemian będą mogły
znacznie przyspieszyć swój rozwój , podwyższyć wibrację
własnych ciał i planet tym samym umozliwić sobie uczestnictwo w
nowym procesie Wszechswiata.
Wydarzenia
we Wszechświecie potoczyły się jednak inaczej. Wkrótce
cywilizacje pozaziemskie wkroczyły (nie przygotowane) w czas
przełomu własnych planet i rozpadały się nadspodziewanie szybko.
Narastający chaos i panika sprawiły,że większość kosmicznych
populacji zaczęła opuszczać swoje planety i kierować się w
stronę Ziemi.
Jednak
bez wcześniejszego oswajania się z energiami naszej planety
bezpośredni kontakt z Ziemią dla większości okazywał się
zgubny.
Wiele
pojazdów i kosmitów ginęło – ulegało anihilacji.
Edward
15.07.
1997 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz