środa

Rozwój duchowy, czy rozwój świadomości? __

Świadomość człowieka rozwija się od momentu urodzenia. Wpływają na nią rodzice, nauczyciele, całe środowisko, w jakim dojrzewa człowiek. Gdy młody człowiek dorośnie ma szansę, że sam zaczyna kształtować swoją świadomość. Jest to jednak zależne czy podejmie trud samodzielnego myślenia, czy zda się na treści głoszone przez autorytety i wpadnie w tryb automatyzmu ludzkiego życia. Większość ludzi nie wyobraża sobie życia bez wskazań autorytetu. Dlatego też ich świadomość przez większość życia pozostaje na jednym, niezmiennym poziomie. Można tu mówić o nieświadomości, stanie uśpienia, który trwa aż do opuszczenia ciała. Zdając się na gotowe programy, człowiek skazuje siebie na bycie marionetką, sterowaną przez autorytet grupy, z którą się utożsamia, przez cały swój fizyczny żywot. Tym samym rezygnuje z własnego sposobu rozumienia świata, a skazuje się sposób pojmowania rzeczywistości narzucony przez kogoś innego. Niewielu osobom udaje się wyjść poza schematy i tworzyć swoje życie zgodnie z własnymi potrzebami, a nie oczekiwaniami, czy wyobrażeniami innych osób. Gdy człowiek zaczyna myśleć samodzielnie, staje się wówczas świadomy swojego istnienia i zadania, jakie ma do wykonania na Ziemi. Dąży do jego realizacji. Życie zostaje oparte na własnym doświadczeniu, a nie na przekonaniach i pragnieniach innych osób. Poprzez doświadczanie życia bezpośrednio, pozyskuje wiedzę, która poszerza świadomość. Nie porusza się utartymi koleinami myślenia, po których podąża większość, co umożliwia mu poznanie rejonów siebie i Wszechświata dla innych niedostępnych: budowy energetycznej człowieka i mechanizmów, jakim podlegają wszystkie elementy istoty ludzkiej. Wiedza zdobyta w procesie bezpośredniego poznania jest wiedzą żywą, różni się zasadniczo od wiedzy tzw. naukowej, przyswajanej przez intelekt. Zasób wiedzy intelektualnej nie ma nic wspólnego z rozwojem świadomości. Rozwój zdolności intelektualnych może stać się ogromną przeszkodą w jej rozwoju, co często można zaobserwować u tzw. intelektualistów, naukowców, którzy nie dopuszczają innej od naukowo udowodnionej wersji świata. Utożsamienie się z poglądem, dogmatem naukowym sprawia, że umysł odrzuca wszystko, co nie pasuje do obrazu świata, z którym jest utożsamiony. Intelekt, posługując się analizą odrzuca i neguje, to z czym się nie zetknął lub to, co jest sprzeczne z przyswojonymi przez niego informacjami. Dzisiaj świadomość ludzka jest na tak niskim poziomie, bo została ukształtowana z jednej strony przez religie z drugiej przez naukę. Zarówno jedna, jak i druga przekazują zafałszowany obraz rzeczywistości.

Wiele osób twierdzi, że rozwija się duchowo, co to jednak znaczy? Czy ma to związek z poszerzaniem świadomości? Pojęcie rozwoju duchowego zostało wprowadzone wraz z powstaniem religii i miało doprowadzić do przekierowania myślenia człowieka z tego co materialne, na to, co duchowe. Jednak znów zamiast rzetelnej wiedzy, ludzie dostali fikcyjny obraz świata tzw. duchowego, który posłużył do manipulacji masami ludzkimi. Zamiast konkretów o budowie człowieka, Wszechświata, działania energii i ich wpływu na życie ludzkie, człowiek od religii dostał wizję piekła, raju, aniołów, diabłów. Różnego rodzaju dogmaty religijne, wierzenia wytworzyły schematy myślowe, przekonania, wyobrażenia na temat rzeczywistości. Ludzka świadomość zamiast się rozwijać, poszerzać, obejmować sobą coraz to nowe rejony poznania została na wieki uwięziona w klatce wiary: w wyimaginowanego boga, ducha świętego itp. Ten stan nie dotyczy niestety tylko ludzi wierzących – ale także tych, którzy w boga nie i wierzą i odrzucają energetyczną stronę świata. Wielu ateistów twierdzi, że za ateizmem stoi głęboka duchowość. Na czym ona jednak polega? Czym w ogóle jest duchowość, czy rozwój tzw. duchowy.

Od setek lat istnieje wiele szkół rozwoju duchowego, autorytety religijne twierdzą, że ich religia zapewnia wyznawcom rozwój duchowy. Pojawia się coraz więcej szkół, w których adepci rozwijają swojego ducha. Znacząca większość Ziemian to wyznawcy jakiegoś boga, identyfikujący się z którąś z wielu religii, czy szkołą rozwoju duchowego. Wydawało by się, że świat powinien być coraz lepszy. Im więcej ludzi rozwiniętych duchowo tym mniej konfliktu, agresji, nienawiści, głupoty. Czy jednak tak jest? Nadal mamy wojny, konflikty, terroryzm, fanatyzm religijny. Czy bronienie jakichkolwiek dogmatów, swojej racji, walka w obronie swojego boga, czy religii, nawoływanie do nienawiści świadczy w ogóle o jakimkolwiek rozwoju? Czy wyznawcy różnych religii są rozwinięci duchowo? Jeżeli tak, to jak to się przejawia? Czy walka z drugą osobą świadczy o rozwoju człowieka. Czy człowiek rozwinięty duchowo może być siewcą podziału i konfliktu i utrzymywać je w sobie?

Mamy tu do czynienia z dwoma pojęciami z jednej rozwój duchowy, z drugiej rozwój świadomości. Co znaczy: jestem świadomy? – To stan istnienia który nie jest niczym uwarunkowany – człowiek z nikim, ani z niczym się nie utożsamia, co daje mu wolność myślenia, Człowiek poznaje swoje ograniczenia, dzięki temu może świadomie nad nimi pracować

i je neutralizować. Poszerzona świadomość daje człowiekowi możliwość stania się obserwatorem samego siebie, swoich myśli, reakcji, emocji i neutralizować w sobie, to, co uzna, że jest mu zbędne. Istnienie człowieka świadomego nie ogranicza się do fizycznego wymiaru, ale do całości jego przejawu. Wie, że jest częścią Całości ,jaką jest Wszechświat i ma wpływ na jego kształt. Innych traktuje jak siebie, niezależnie, jaką mają fizyczną postać, ponieważ wie, że bez drugiego człowieka nie jest człowiekiem i ze wszystkim co istnieje stanowi jedność.

Wraz z rozwojem świadomości człowiek staje się coraz bardziej neutralny, wychodzi poza wszelką ocenę, znika potrzeba ustosunkowywania się do wszystkiego. Człowiek przestaje walczyć i udowadniać swoje racje. Staje się neutralny do ludzi inaczej myślących, szuka jedynie porozumienia. Nikogo nie przekonuje do zmiany swoich poglądów. By uzyskać stan neutralności, konieczne jest poznanie siebie, zapisów w podświadomości i ich rozkodowanie. Podświadomość jest jak dyskietka. Od początku naszego życia materialnego była zapełniania różnymi programami, które ukształtowały naszą osobowość. Gdy człowiek staje się świadomy, sam może zmieniać oprogramowanie. W zależności od tego, jakie są jego bieżące potrzeby. Poznanie swoich ograniczeń, które wynikają z podświadomych przekonań i ich neutralizacja otwiera drogę do rozwoju świadomości. Impulsem pobudzającym jej rozwój może być wszystko, jeżeli tylko człowiek chce nad sobą pracować. Spotkanie z drugim człowiekiem, wyciąganie wniosków, choćby z błahych pozornie sytuacji, obserwacja swoich myśli, reakcji, obserwacja świata przyrody. Jeżeli w człowieku jest potrzeba poznania, sam przyciąga do siebie doświadczenia, które mu to ułatwią.

Rozwój świadomości ludzkiej nie kończy się nigdy, tak jak życie we Wszechświecie trwa wiecznie. Możemy mówić o etapach, cyklach rozwoju cywilizacji, czy planety, ale nie o końcu rozwoju. Tak jak nie można powiedzieć o końcu życia człowieka. Wprowadzone pojęcie śmierci stało się hamulcem dla rozwoju świadomości. Utożsamienie z ciałem fizycznym, sprowadziło człowieka jedynie do ciała fizycznego i odcięło go od wiedzy o światach pozamaterialnych, a tym samym zapomniał, że po opuszczeniu ciała fizycznego istnieje nadal. Enigmatyczne określenia świata „duchowego” przedstawianego przez wiele religii, nijak ma się do rzeczywistości. Świat energii jest równie konkretny, jak ten który postrzegamy zmysłami. Lęk przed śmiercią i tym, co po niej nastąpi nie ułatwia sprawy. Straszenie piekłem za złe uczynki nie prowadzi do rozwoju świadomości, a tym samym człowieka, jedynie utrwala zapisy w podświadomości i czyni świadomość ludzką jeszcze bardziej ograniczoną i prymitywną. Człowiek zamiast sam poznawać świat energii zdał się na autorytety, którym nigdy nie zależało na samodzielnym myśleniu ludzi, a utrzymaniu ich w podporządkowaniu. Tak było przez wieki. W przeszłości, na Ziemi było wiele jednostek, które przeciwstawiały się autorytetom i obowiązującej wizji świata. Wiele z nich było publicznie torturowanych i zgładzonych. Publiczne tortury służyły do utrwalenia zapisów w duszy: „Nie sprzeciwiaj się obowiązującym dogmatom i autorytetom. To wiąże się z cierpieniem, bólem i śmiercią” (ten kod nadal funkcjonuje u większości Ziemian). Jednak wielu z nich wytrwało w swoich poglądach i nie dało się złamać, mimo potwornych cierpień, przez jakie przechodzili. Dzisiaj nie jesteśmy torturowani, co najwyżej myślący są napiętnowani przez jedyną słuszną religię. Mimo to, na własne życzenie, bez przymusu ulegamy różnej maści autorytetom, dogmatom, tradycji i trwamy w stanie uśpienia. By się obudzić trzeba wyzwolić się z wielowiekowej niewoli, w jakiej przebywały nasze umysły i świadomość. Stać się obserwatorem i zacząć samodzielnie myśleć. Niech dzisiaj każde przemyślenie, każda samodzielna myśl, każda chwila zrozumienia będzie hołdem i zapłatą dla tych, którzy cierpieli i ginęli za wiedzę i wolność myśli.


Człowiek 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz