piątek

Pojednanie_________

Pojednanie – to określenie, które można rozumieć na wiele sposobów. Każdy zresztą zinterpretuje je na swój sposób. Podobnie dzieje się z każdym innym określeniem. Ile osób tyle interpretacji. Dlatego ludziom niezwykle trudno jest się dzisiaj porozumieć i tak trudno doprowadzić do współpracy nawet jednostek świadomych, bo odmienna interpretacja rzeczywistości często przeszkadza w porozumieniu się. Jest to na rękę różnej maści autorytetom, które wyznaczają kierunek rozwoju, a właściwie od wieków hamują rozwój myśli ludzkiej na Ziemi.
Z autorytetami naukowymi możemy sobie jeszcze podyskutować, mieć inne od nich zdanie, wyrażać swoje poglądy. Natomiast autorytety religijne są dla większości ludzi niepodważalne. Na stawiane pytanie wierny zamiast rzetelnej odpowiedzi usłyszy dogmat stworzony przez autorytet. Praktycznie jest tak, że wierzący nie mają prawa zadawać pytań, nie mówiąc już o odmiennej od obowiązującej wizji świata, którą propaguje dana religia. Skoro człowiek na Ziemi posiada tzw. wolną wolę, to kto ustanowił dogmaty? Skoro bóg dał wolną wolę, to dlaczego człowiek wprowadził zakaz. Czyżby organizacje działające w imieniu boga, miały silniejsze prawa niż sam bóg? Czy kapłani w ten sposób nie utrzymują konfliktu pomiędzy człowiekiem a rzekomym bogiem.
Dłuższe rozpatrywanie tych zagadnień doprowadza do prostego wniosku: „ TO CZŁOWIEK STWORZYŁ BOGA !”, a nie odwrotnie. W innym przypadku człowiek nie miał by prawa zmieniać najmniejszych boskich praw. Dowodem na to m. in jest choćby powstanie Biblii, czy Nowego Testamentu, które były pisane przez ludzi – nie pod wpływem boga, jak jest to sugerowane, a dla interesu kształtującego się Kościoła i ludzi, którzy na jego czele się usadowili.
Ktoś może powiedzieć, że każdy człowiek ma wolą wolę. Może się na coś zgodzić lub nie. Niby tak jest. To jednak powoduje, że w założeniu w człowieku istnieje konflikt i rozdarcie, a to przenosi się na relacje międzyludzkie. Czy możemy mówić w tym przypadku o jakimkolwiek pojednaniu ? Możemy jedynie rozważać, dyskutować, a więc być w stałym konflikcie. Tak dzieje się, jak widać już tysiące lat. Czy możemy mówić o nowych procesach, gdy mamy stare nawyki myślowe i psychiczne, które powodują, że toczymy spory pomiędzy sobą. Jeżeli się ich nie pozbędziemy, dalej będziemy kontynuować stare treści, ubierając je w nowe nazwy, czy określenia.
Jeżeli ktoś ma wątpliwości, co do słuszności bycia wyznawcą tej czy innej religii, niech postawi sobie pytanie: Jak może powstać coś pozytywnego dla człowieka, kiedy wszystkie organizacje religijne w przeszłości, a niektóre także dzisiaj, stosują wymyślne tortury, sprawiające potworne cierpienia? W ten sposób zmuszano wiekami do posłuszeństwa wobec ludzi, którzy siebie wyznaczyli za pośredników boskich. To właśnie poprzez stosowanie przymusu fizycznego i psychicznego uzyskano liczne grono wiernych.
Zastanówmy się chwilę nad słowami wypowiadanymi przez kapłana podczas podniesienia: „Boże nie zwracaj uwagi na grzechy nasze, ALE PAMIĘTAJ ! – że jesteśmy WYZNAWCAMI twojego Kościoła” Kościoła a nie boga ! Kościół to przecież organizacja założona przez ludzi, a nie przez boga. Czy patrząc na „rzeczywistość” jest szansa na pojednanie pomiędzy np. wyznawcami rożnych religii? Choć mówi się o tym od lat, tego pojednania jednak nie widać.
Tworzący religie znali bardzo dobrze „budowę człowieka”, a więc zasadę działania całego Wszechświata i to im dało przewagę nad ludźmi. Stali się panami życia i śmierci. Ich działania przyniosły „owoce”. Większość ludzi nie ma dziś szans na „wydrapanie się” z grzęzawiska dogmatów. Dzisiaj wiele osób może powiedzieć, że wszystko działo się za zgodą wiernych, którzy oddali swoje życie w ręce świętych oprawców. Tworzono fantazje, rożne bajeczki i żądano ich akceptacji i dowodu na to poprzez akt wiary. Podstępnie uzyskano zgodę na te wszystkie manipulacje. Dziś nikt nie może się tłumaczyć niewiedzą, lub czuć się oszukanym. Ludzie oddali samodzielne myślenie na rzecz myślenia zbiorowego. Poddali się pasterzowi (autorytetowi) – który decyduje o wszystkim: co jest dobre, a co złe.
Po co człowiek sam ma dochodzić do poznawania rzeczywistości? Rzeczywistość można sprawdzić, dotknąć, doznać – w religiach musimy wierzyć, że tak jest. Mamy przy tym stopniowanie wiary: najlepsza jest tzw. głęboka wiara. Na czym to ma polegać? Chyba na całkowitym niewolnictwie! Jakiemu bogu potrzebni są niewolnicy? Niewolnik jest potrzebny tu na Ziemi, aby ślepo służyć namiestnikom boskim.
To zaledwie wstęp do zrozumienia czym jest POJEDNANIE. Stale należy pamiętać: kim jesteśmy: człowiek to PRZEJAW MYŚLI! Naszym zadaniem jest współpraca z drugim człowiekiem w tworzeniu wspólnego dobra, a nie oddawanie swojej energii tym, którzy żywią się ludzkim cierpieniem.
Jak pokazuje historia Ziemi nasuwa się prosty wniosek: tylko człowieka żyjącego w zgodzie z drugim można określić CZŁOWIEKIEM, a osoba oddająca cześć bogu jest jedynie wyznawcą. Często stając się wrogiem dla drugiego, stawiając na pierwszym miejscu swego boga, a nie bliźniego. Z takim balastem wejść w Nowe jest absolutnie niemożliwe.
Lata 80-te to początek wielkich przemian zarówno na planie materialnym, jak i antymaterialnym. Rozpatrując budowę Wszechświata widzimy przestrzeń kuli podzieloną na dwie części (tak jak w magnesie: plus i minus). Jedna część to „nasz” świat – form fizycznych, druga – równoległy z naszym, ściśle z nami związany, co znajduje odwzorowanie w powiedzeniu„ jako w niebie, takoż i na Ziemi” Przy obecnym stanie „rozwoju” materii i antymaterii, widzimy różnicę celów w rozwoju istot w Antymaterii i Materii. Tak jak pomiędzy Ziemianami, tak pomiędzy materią i antymaterią istniał konflikt interesów, który doprowadził do sytuacji, jaką dzisiaj obserwujemy na Ziemi. Dziś przy końcu doświadczeń po obu stronach, winniśmy podzielić się wiedzą i wspólnie rozpocząć kolejny etap. Przy zmianach cyklicznych, taka możliwość istniała, jednak do współpracy nie doszło. Grupa istot z antymaterii poprzez istoty z różnych wymiarów usiłowała przejąć całkowicie kontrolę nad Ziemianami (co im się po części zresztą udało). Tym samym przypieczętowali swój los.
Lata 80-te to także początek procesu, który można śmiało nazwać pojednaniem narodów. Od tego okresu budzący się ludzie zaczęli intensywnie dzielić się wiedzą. Gwałtownie zaczęło wzrastać rozumienie rzeczywistości. Szczególny udział w tym procesie miały osoby z wielu krajów Europy.
Dziś śmiało już można powiedzieć, że stary proces ostatecznie został zamknięty. Choć jest to trudne do przyjęcia, gdy obserwujemy zewnętrzny świat. Pamiętajmy jednak, że jest to projekcja umysłów, którą jeszcze przez pewien czas będziemy postrzegać.
Dzisiaj najważniejsze jest jednoczenie jednostek ludzkich do wspólnej pracy w tworzeniu nowego świata. Do procesu tworzenia niezbędni są ludzie świadomi – przede wszystkim siebie jako całości i swoich możliwości .
Na dzień dzisiejszy pozostał jedynie plan przemiany form na „nowe”, czyli zmiana częstotliwości ciał fizycznych. Planeta jako przykład żywej istoty, również podlega tym samym procesom. Dlatego obserwując ludzkie reakcje, z całą pewnością można przewidzieć reakcje planety. Nie potrzeba być jasnowidzem. Wystarczy uważna obserwacja, by uzyskiwać na bieżąco informacje o zjawiskach, jakie w najbliższym czasie zaistnieją na Ziemi. Zdolności jasnowidzenia, jasno słyszenia będą pomocne w najbliższym okresie. Dlatego niezwykle ważne jest dzielenie się wszelkimi informacjami, które otrzymujemy, nawet jeżeli wydają nam się fantazją. Często okazuje się, że nawet z pozoru niedorzeczne informacje, po tygodniach, miesiącach stają się rzeczywistością i mogą pomóc wielu. Należy przezwyciężyć lęk przed ośmieszeniem, czy oceną. Wiele osób często boi się odpowiedzialności i popełnienia tzw. błędu. Jeżeli będziemy się bać – nie ruszymy do przodu. A czas najwyższy, by wiedza stała się praktyką. Co robić? BYĆ, poznawać i zmieniać siebie. Obserwacja umożliwia poznanie siebie i wyeliminowanie, to co nam przeszkadza. Teraz wiedzę należy przenieść w praktykę i nowego „działania”nauczyć własny umysł i ciało. Ono chętnie się uczy, bo chce żyć! Doświadczajmy! Nikt za nas tego nie zrobi! Nie wystarczy teoria, konieczna jest praktyka.
Świadomość człowieka to nie dar jakiegoś stwórcy, lecz własny dorobek wypracowany w indywidualnej pracy i często bolesnych doświadczeniach. To nasza Księga Żywota i do niej należy często zaglądać. Tam zebrana wiedza ułatwi podejmowanie decyzji i wprowadzanie zmian we własne życie.
Często ludzie uważają, że należałoby stworzyć grupę osób, które informowały by ludzi
o procesach! Z doświadczenie własnego – odpowiadam – NIE! Jest to niebezpieczne, ponieważ automatycznie uruchamia się stary mechanizm stadnego bytu. A tu pojawia się przymus powołania autorytetu. I ponownie wdeptujemy w stare.
Pojednanie istot świadomych odbywa się każdego dnia i jest już faktem. Choć wiele osób nie jest tego świadomych. Nie jest konieczne spotkanie się ze sobą osób, lecz dotarcie do wspólnego RDZENIA – inaczej sumy wiedzy i doświadczeń nas wszystkich. Tak po jednej jak i po drugiej stronie wspólnego nam Wszechświata ! Kontakt z sobą, to również kontakt z wiedzą całości. Nie są konieczne dziś zbiorowe medytacje w intencji tzw. dobra, czy eliminacji tzw. zła. Często ta energia jest wykorzystywana przez byty z innych wymiarów do swoich celów. Często to one też prowokują wspólne medytacje. Skupiona energia myśli wielu osób może stać się łupem dla sterujących procesami na Ziemi. Wystarczy,że podłączymy się pod hasła bóg, nadzieja, wiara, miłość itp. Nie to dzisiaj jest potrzebne ludziom i Ziemi. Najważniejsze jest uzyskanie kontaktu z sobą i stała świadomość – tego kim jesteśmy. Dzięki temu pozyskujemy wiedzę, nie intelektualną, ale całościową, prosto ze skarbnicy Wszechświata.

Człowiek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz